Marek Jurek przed namiotem Solidarnych 2010 na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. 20 czerwca 2011.
Nasze władze rządowe nie podjęły właściwych starań o to żeby samolot z polską delegacją państwową był potraktowany w należyty sposób w Smoleńsku, żeby lotnisko było należycie przygotowane. Ale wiemy również o tragicznych zaniechaniach jeżeli chodzi o zakup sprzętu dla polskiego lotnictwa. Polska powinna dużo wcześniej mieć samoloty przygotowane do przewożenia najważniejszych osób w państwie. Z tego zakupu dwa lata przed katastrofą zrezygnowano i to bardzo obciąża odpowiedzialność władz państwowych. Ale co więcej to pokazuje do czego może doprowadzić polityka populistyczna. Te wszystkie popisywania się, latanie samolotami pasażerskimi, to opowiadanie bzdur o tym, że państwo nie potrzebuje żadnej infrastruktury w swojej działalności, władzy państwowej i tak dalej. To jest wielka przestroga do czego może doprowadzić tak naprawdę kwestionowanie potrzeby działania władz publicznych i instrumentów którymi one dysponują.
Chcę powiedzieć z całą uczciwością, że zarzut ten uważam za skandaliczny, za zaprzeczenie ducha żałoby smoleńskiej, tego wszystkiego co w nas powinna tamta tragedia wywołać. No ale oczywiście będąc osobą publiczną nie tylko ze względu na urzędy, które wykonywałem, ale również kierując partią chętnie powiem co ja robiłem 10 kwietnia. Rano byłem tutaj wspólnie z przyjaciółmi, potem byłem na uroczystościach państwowych na Powązkach, potem byłem w katedrze na mszy świętej, potem przy grobie prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego i bardzo mnie zmartwiło jak niewielu ludzi tam było i potem na grobie Tomasza Merta i na różnych innych grobach przy uroczystościach bywałem w różnych momentach. Ja na Powązkach, w czasie uroczystości państwowych, byłem ze względu na to, że wszyscy powinniśmy być razem i z rodzinami ofiar. Uważam, że jeżeli zaczniemy dzielić uroczystości na lepsze i gorsze to zaczniemy wdowy i córki i rodziny ofiar dzielić na lepsze i gorsze. I na końcu zaczniemy dzielić ofiary na oficjalne i nieoficjalne. I tego rodzaju logikę uważam za bardzo niebezpieczną. A jeżeli ktoś ją podtrzymuje, bo ja nie chcę nikomu stawiać zarzutów, każdy ma prawo do swoich odruchów, no ale nad odruchami powinniśmy potem panować. Jeżeli ktoś podtrzymuje taką logikę no to jest to myślenie będące zaprzeczeniem tego wszystkiego co tamta tragedia powinna w nas powodować. To znaczy takiego poczucia bycia razem, solidarności, wspólnej odpowiedzialności, wspólnego państwa. To nie ma nic wspólnego z pociąganiem do odpowiedzialności i tak dalej. A o tym w jaki sposób ja oceniam odpowiedzialność ludzi władzy w tej sprawie to mówiłem osobno.